Paczka papierosów

20 listopada 2007

Paliłem, i niestety palę nadal, różne papierosy. Dlaczego akurat o paleniu? ostatnia wizyta w sklepie, skończyły się fajki, dostarczyła mi chwili refleksji. Kupiłem „swoje” papierosy Cristal i zacząłem się zastanawiać. Te „moje” papierosy bywały różne od Giewontów w 10-kach, przez Sporty, Grunwaldy, Belwedery, Klubowe, francuskie „Guluazy” (oryg. Gauloises), Płaskie, po słynne Biełomorkanal, które ponoć zabiły, jak mawiają Rosjanie, więcej osób niż Stalin przy budowie owego kanału. Paliłem na paczki i sztuki. Kupowane w sklepie Orient rarytasy –  kubańskie Partagasy i Ligerosy, dawały poczucie odrobiny inności i lepszości. Paliłem na kartki i na wagę, niepocięte. Paczki jak paczki, mniej lub bardziej dopracowane graficznie, robione z bylejakiego cienkiego papieru, choć zdarzały się  i porządniejsze owijane w folię, albo pakowane w pudełeczka kartonowe. Na ogół jednak nazwa grała w nich rolę pierwszoplanową. Minimum środków maksimum treści.

Kto dziś, poza kolekcjonerami, pamięta zgrzebny urok tych opakowań. Dziwne bo smak niektórych pamiętam.

Dotąd nie zwracałem zbytniej uwagi  na samo opakowanie, no może na zasadzie podświadomego zapamiętania które są „moje”, zainteresowany przede wszystkim ich zawartością. Tym razem jednak zakup Cristali sprowokował pytanie – dokąd zmierzają opakowania papierosów? Palę tę akurat markę papierosów wcale nie tak długo, a zaczynam ich nie rozróżniać na półce.

Pierwsze Cristale, naturalnie kartonowe, były takie

Potem zyskały nieco na jakości, nie wypominając wzrostu ceny.

Ostatnie jednak opakowanie bardziej przypomina reklamy, ale może to taki trynd. Może za chwilę, bez pomocy ekspedientki nie uda mi się rozróżnić, w tej ogromnej palecie papierosów wszelkiej maści lekkości i smolistości, tych „moich” papierosów  i… przestanę palić.


Anonymous:

Witam. Poruszył Pan problem bardzo smolisty. Niestety też palę, a zaczynałam od Płaskich i Domino. Pudełek nie mam, pozostał tylko nawyk Przyzna Pan, że bardzo nijakie przyzwyczajenie, no i w głowie nie bardzo poukładane. Papierosy te w samej nazwie reklamowały …nie pal, nie pal… a ja nadal palę. Szkoda, że pudełek nie zachowałam, może wtedy bym zmądrzała. Ciężko wyjść z tej smoły, ale… ale… Pozdrawiam.
nutka

Marceli:

Piękny wpis, serio. Jako namiętny palacz (ja nie z tych, co niestety palą, tylko z tych, co palą z radością:) długo i w sumie nadal nie mogłem przeboleć zniszczenia dizajnu cameli, czyli jednaj z dóch faworyzowanych marek. Wywalenie oazy z tyłu pudełka, to był zamach na sacrum i do dziś się z tego nie mogę otrząsnąć, a o próbie 'usympatycznienia' wielbłada, wolę nawet nie wspominać. Natomiast pudełko, które od zawsze cieszy moje oko, to jest hardkorowa prostota lucky strike'ów. Nie sposób po prostu nie zwrócić na nie uwagi. A tak przy okazji, ciekawe, jak bardzo opakowanie wpływa na to, co palimy?
Przy okazji mały bonus – co można zrobić z pudełka do papierosów: http://www.tankmagazine.com/tankbooks/

Mediafun:

akurat idealnie w temacie polecam artykuł z ostatniego Visual Communication dotyczącego właśnie kolorów i tego jak zmieniają się opakowania papierosów. Jako osobie niepalącej faktycznie się coraz bardziej podobają, szczególnie te adresowane do kobiet (?),
aha, artykuł to pobrania jest tutaj,
http://www.blog.mediafun.pl/index.php/2007/11/16/visualnie-2/

Przyziemie nad chmurami,:

Anonimowy
te zachęty na pudełkach "nie pal" to taki listek figowy dla państwa że niby walczy a i tak na tym zarabia.

Marceli
Czy pudełko wpływa? pewnie tak jeśli idzie o pozyskanie nowych palaczy, dla nas starych takie zmiany na pudełku to raczej dezorientacja i chęć poszukania czegoś "normalniejszego"

Mediafun
Wychodzi na to że przestaję być targetem dla producenta, o ile nie zmienię się w kobietę lub małolata.

Anonymous:

Bzdziny na opakowaniach papierosow to nie trend, ale okresowe wydarzenia. Sprawa ma sie mniejwiecej tak: ustawa zakazuje reklamowania wyrobow tytoniowych poprzez jakiekolwiek media poza bezposrednim kontaktem z klientem (czyli albo klient jest w bazie danych, albo o przekazie reklamowym-promocji moze dowiedziec sie w kiosku,sklepie). trzecia alternatywa jest ureklamowienie paczki zeby byla inna – pokazywanie promocji albo na paczce albo na folii ktora chroni papierosy przed wysychaniem.

Tu w zasadzie trzeba by sie rozpisac troche o tym co klient chcialby upchnac na powierzchni 5,5×5,5cm no ale chyba nie warto sie rozpisywac, rzeczywistosc kazdy zna lub sie orientuje jak jest ;-)

Przyziemie nad chmurami,:

Anonimowy
Dobrze to określiłeś w pierwszym słowie.
PS. Mała prośba do Ciebie – jeśli nie sprawi ci problemu podpisz się, zawsze to przyjemniej.

Łukasz:

O ile pamiętam, to film "Thank You for Smoking" miał świetną czołówkę opartą na grafikach papierosowych opakowań (realnych czy zmyślonych – to już inna kwestia). Natomiast w moim prywatnym rankingu absolutnie i niepodzielnie rządzi zapomniana już marka
Black Death
.

Freedom has a taste of its own

Luk:

Najlepiej nie palic :)

Darek:

Dłuuuga przerwa w komentarzach… Ale to nic. Jak zobaczyłem fotkę paczki Partagasów, to mi się studenckie czasy przypomniały, łezka w oku się zakręciła. Nikt ode mnie tych papierosów nie sępił (jak to na studiach), to jeden sztach dla kogoś nieobeznanego był niczym końskie kopnięcie przyjęte prosto na klatę.
Niestety, dożyliśmy do zjeboczasów, w których ktoś za mnie decyduje, co jest dla mnie dobre, a co nie. Nie palę od 10 lat, ale gdyby mi takie oryginalne Partagasy, Gitanesy czy Galouises oczywiście, bez filtra wpadły w łapki, to bym sobie dyspensę od niepalenia zrobił :)

*imię

*e-mail

strona

napisz komentarz

*

 
    • Translate to:

  • Nowe

  • Tematy

  • Tagi