najlepsze czeskie

19 marca 2011

Czesi zaprezentowali, na Font.cz, mały wybór najlepszych nowych czeskich znaków. Nie wszystko akurat mnie przekonuje, a nawet brakuje mi kilku dobrych projektów, ale to w końcu ich wybór. Dla mnie na pierwszym miejscu oczywiście Tomáš Brousil i jego nowe podejście do heraldyki, o czym pisałem przy okazji tematu naszego godła w „2+3D i orzeł”.

najlepsze nowe czeskie znaki 1

najlepsze nowe czeskie znaki 2najlepsze nowe czeskie znaki 3

obrazki – zrzuty ekranu ze strony Font.cz

Na stronie Font.cz jest też naturalnie prezentowany przeciwny biegun, zestaw tych nietrafionych i złych znaków, z którym to akurat wyborem w pełni się zgadzam.


2+3D i orzeł

4 grudnia 2010

Straciłem głos to i postanowiłem sobie popisać.

Przyszło mi do głowy parę myśli, na marginesie artykułów  Tomka Budzynia „Szacunek i cześć, i cześć” o identyfikacji Rzeczypospolitej i Agaty Kwiatkowskiej-Lubańskiej „Jaki CMYK twój?” o barwach narodowych, oba artykuły ukazały się w najnowszym 2+3D (nr37). Zacząłem zastanawiać się ile jeszcze będzie takich głosów, wołających na puszczy, nim nastąpi jakakolwiek zmiana w obu opisanych kwestiach. Sam pisałem o tym kilkakrotnie, spis artykułów jest na końcu tego tekstu, a to zastanawiając się nad Ustawą i jej błędami, a to analizując koronę w godle, a to porównując misz-masz stron www naszych ministerstw z dobrymi przykładami ujednolicenia wizerunku instytucji rządowych w innych krajach. Pisało zresztą na te tematy, naszej symboliki, ustawy czy też o bałaganie w wizerunku ministerstw, bardzo wiele osób – heraldycy, projektanci, dziennikarze i wielu innych . I co? ano coś tam się zaczęło, coś tam się zacięło i sprawa wisi niezałatwiona od dwudziestu lat.

Przy okazji zacząłem się zastanawiać czego mi właściwie brakuje w tym naszym godle, oczywiście pomijając księgę herbu, bo to oczywista oczywistość i być powinna bezapelacyjnie. Abstrahuję też Ustawę i to co w niej mamy pokazane, czyli sam herb w kolorze. Nie mamy za to żadnej oficjalnej wersji czarno-białej, achromatycznej, ni monochromatycznej takoż. Jest oczywiście jakaś wersja czarno-biała, używana na drukach urzędowych, ale to wersja „pieniężna” , vide awersy banknotów, przemycona chyłkiem do innych celów (Dziennik Urzędowy}. Na dodatek nieoficjalna, skoro Ustawa o niej ani mru mru, i bodaj płatna za plik. Sankcjonuje ją właściwie prawo zwyczajowe, czyli się używa, znaczy jest ok.

Zresztą ta wersja czarno-biała nie jest jedyną funkcjonującą w obiegu, sam parę lat temu tworzyłem nową dla Urzędu Zamówień Publicznych. Jedno mnie wtedy pamiętam zastanawiało – po co wersja achromatyczna uparcie powiela cienie z wersji kolorowej? Czemu nie jest uproszczona? W dużych przedstawieniach to nie przeszkadza, problem pojawia się przy zmniejszeniach. Orzeł Biały de facto jest w druku orłem czarnym, z racji mnogości szczegółów czarnego rysunku. Jedynie stosowany do tłoczenia, suchy tłok, jest rzeczywiście biały, tyle że biały na bieli papieru. Zastanawia mnie brak w obiegu wersji dającej lepszy efekt bieli orła na apli, czerwonej lub czarnej w wersji faksowej . Mamy więc taki oto obraz:

Orzeł Biały, godlo czarnobiałe tzw. "pieniężne"W dużym zmniejszeniu orzeł traci niestety na czytelności i robi się delikatny jak babcina koronka.

Zacząłem kombinować i sprawdzać to uproszczone podejście. Może uproszczenie rysunku pozwoli uzyskać wersję odpowiednią do umieszczania na apli czerwonej i dającą wizualnie adekwatność miana Orzeł Biały? Nie jest to wbrew pozorom wcale takie trudne, co widać w szkicu poniżej.

Orzeł Biały, godło2Otóż wystarczy pozbyć się czarnego obrysowania kształtu, nieco podrasować i mamy wersję dużo lepiej znoszącą duże pomniejszenia, a i czytelniejszą, poprzez brak owej obwódkowej czerni tłamszącej biel. Może też ta wersja byłaby lepsza do ukształtowania nowej wersji linearnej?

W sumie, porównując obie wersje,wygląda to tak:

Orzeł Biały, godło3

Nasz problem nieco przypomina podobny, z jakim zmagają się nasi sąsiedzi. Co prawda Czesi mają bardziej kłopot z kolejnymi wersjami kształtu ich herbowego lwa, ale i odwagę by proponować rozwiązania o których u nas jakoś nikt nie tylko nie pomyślał, a i bałby się posądzenia o obrazę symboliki. Prace studyjne Tomáša Brousila, znanego typografa, co ciekawe w tymże nr 37 kwartalnika 2+3D jest z nim wywiad, idą w stronę ostrej stylizacji i maksymalnie uproszczonej formy.

Mnie się to podoba choć i w wypadku lwa i orła, tak tak, oni maja i orła, trochę zastrzeżeń mam do kształtu samej głowy. Próbę nowego, spikselowanego, spojrzenia na godł0 podjął również Pavel Jedličky

Obie te próby, prezentowane za portalem Font.cz, uwspółcześnienia pokazują, że bać się nie ma czego i heraldyczne godła mają szansę być nie tylko nowoczesne, ale i nowe formy nie wywracają do góry nogami samego kanonu heraldycznego, no, może trochę. Choć w wypadku naszego godła to już nie jest tak istotne, jako że nasz orzeł od początku był z heraldyką na bakier.

Te czeskie, jak i inne, próby unowocześnienia formy heraldycznej, na przykład przy okazji tworzenia spójnych identyfikacji władz państwowych, tak Niemiec, jak i Holandii czy Hiszpanii, pokazują nie tylko że formę figur heraldycznych można traktować bardziej współcześnie ale i wykorzystać zarazem takie prace do wypracowania jednorodności wizerunku urzędów państwa, tworząc i księgę herbu i spójną identyfikację jednocześnie.

Idąc dalej tym tropem, można by się było pokusić również, czy może równocześnie, o wprowadzenie jednolitej identyfikacji naszych ministerstw. Sprawa z pozoru tylko jest prosta, jednak chyba warto byłoby takie działania podjąć, zamiast fundowania sobie kolejnego znaku promocyjnego kraju i pozostawiania niesprzątniętego obejścia na przyjazd gości.

Przykładowo, bo koncepcji może być bardzo wiele, wykorzystując własną próbę uproszczenia rysunku orła, prezentuję jak mogło by to teoretycznie wyglądać, na przykładzie papeterii tylko.

Orzeł Biały, szkice papeterii

Propozycja jest skompilowana na szybko i jak to ze szkicami bywa niedopracowana, bardziej to ogólna idea niż konkret. Kroje spod palca wzięte aby porównać szeryfowy z jednoelementowym.

Posłużyłem się w tych moich szkicach kolorem Pantone 193, o wartościach CMYK 3/100/75/13, jednym z wymienianych przez Agatę Kwiatkowską-Lubańską, w jej artykule o barwach narodowych „Jaki CMYK twój?” (2+3D nr 37). Moim zdaniem byłby to kolor najlepszy. Była by też, wraz z jego użyciem, łatwa odróżnialność naszej czerwieni od ichniejczerwieni, np. Monako czy Indonezji, co już samo w sobie jest dużym plusem.

Co mi sie jeszcze, przy okazji takiego opracowania, marzy? ano marzy mi się taki drobiazg – nowy krój pisma, opracowany specjalnie na te potrzeby. Mamy ku temu  i siły, w postaci dobrych typografów, i niejakie doświadczenia w tym względzie, vide krój województwa śląskiego Silesiana, więc z tym akurat problemu nie widzę. Pozostaje oczywiście chęć do podjęcia się takiego wyzwania po stronie władz i zmiany naszego państwowego wizerunku.

Jednak, jako ze trochę już żyję i mam świadomość oporności materiału, to i zbytnim optymistą w tej kwestii nie jestem. Również dlatego że przecież każde ministerstwo to jak udzielne księstwo, z własną identyfikacją, co można pooglądać i w moim tekście „Państwo jak korporacja cz.2”, jak  i w artykule Tomka Budzynia w 2+3D. Nasze najsiejsze wygrywa, a na dodatek „się przyzwyczailiśmy”, no bo już inź. Mamoń w Rejsie, mówił że podoba nam się to co znamy. Fakt, nieznane zawsze budzi lęk. Co prawda i na ten indywidualizm księstw można by radę znaleźć i przydzielić każdemu jego własny kolor…. Już widzę oczami wyobraźni te międzyresortowe uzgodnienia… komu jasno zielony, kto wyszarpie granat dla siebie i czemu ja mam mieć fiolet jak lubię pomarańcz…

Orzeł Biały, tła pod godłem w wersji uproszczonej

Tyle tylko, że to obdzielenie i kolorystyczne rozdzielenie zapewne sprawy i tak nie popchnie do przodu, nie spowoduje cudu, w postaci opracowania jednolitej identyfikacji wszystkich jednostek rządowych, bo jest i element istotny w tym całym układzie, nie do przecenienia – 4 lata kadencji i wybory. Na ile istotny to argument widać po pracach Olinsa, nad znakiem i strategią promocyjną Polski, zawieszonych wraz nadejściem nowego rządu PiS. Nie mógł się dogadać, co dziwne nie mógł znaleźć wspólnego języka z ekipą, która szermowała patriotyzmem i symboliką, wywijając nią na wszystkie strony i zamierzając nakazowo zrobić z nas patriotów. I można by przejść nad tym do porządku dziennego gdyby nie fakt, że zawisły również wtedy na kołku prace nad poprawieniem samej symboliki państwowej i ustawy o niej. Władza się zmienia i widzenie spraw również. Brak ciągłości. Po to więc by cokolwiek w tym względzie ruszyło potrzebny byłby raz konsensus, naszych ukochanych polityków, w tym względzie, a dwa konsekwencja w realizacji i wdrażaniu. A ze to mozołu dużo a medialność żadna, bo ani nie powstanie w miesiąc, ani pochwalić się że „to tylko dzięki nam”, ani wstęgi przeciąć przed kamerami, to i pewnie zostanie jak jest. Bo co prawda źle jest, ale…. Za soc mawiało się że najtrwalsze u nas są prowizorki. I pod tym względem nic się nie zmieniło.

No to do następnego pisania na ten sam temat….

Dla ciekawych spis moich pisanin w temacie symboliki narodowej etc.:

2006
Barwa flagi
Która flaga?
Jaka korona w godle?
2007
Zostaje prowizorka z symbolami
Flaga czy bandera?
2008
Państwo jak korporacja cz.1
Państwo jak korporacja cz.2
Wełniana biel
2009
Nakazowy patriotyzm
Prezydent bez godła
Zrzędzenie listopadowe
Raz orzeł, raz herb
2010
2+3D i orzeł
2011
………….?

PS Więcej o herbie RP na stronie projektu Orli Dom.


Leworęczny i kostiumowy

9 stycznia 2010

Przy prezentacji nowego znaku Peugeot Jakub zadał mi pytanie – jak to oceniam? A mnie przyznam coś męczyło w tym lwie, początkowo nie wiedziałem czemu mi to zupełnie nie odpowiada. Przyjrzałem się więc bliżej i właściwie moje zastrzeżenia można by streścić w dwu tytułowych słowach – leworęczny i kostiumowy.

 

Dla mnie to zrozumiałe, ale niekoniecznie dla innych, nie siedzą w mojej głowie, więc po kolei to sobie omówmy.

Dlaczego leworęczny?
Obejrzyjcie przykłady heraldycznego lwa. Heraldycznego, bo to przecież źródło tej i wcześniejszych wersji znaku Peugeot.

Co różni owe przykłady od nowego znaku ? W heraldycznych przedstawieniach lew ma lekko opuszczoną łapę od strony widza (lewa), a podniesioną do ataku prawą (łapa z tyłu, np. dzierżąca miecz). W nowym znaku jest dokładnie odwrotnie, tak jakby projektanci nie zadali sobie w ogóle trudu sięgnięcia do heraldyki. Stąd też ta dziwna „leworęczność” i równie dziwna jedna linia lewej nogi i lewej łapy, dająca wrażenie pokraczności lwa. Warto zresztą zauważyć, że tych błędów nie miały wcześniejsze wersje znaku, ba, nawet do heraldyki nie trzeba było sięgać, oto poniżej jeden ze starych emblematów tegoż Peugeot, jest ich więcej, na którym widać i właściwe ustawienie łap i bardziej czytelny kształt lwa.

Czemu kostiumowy?
Heraldyczny lew miał budzić grozę i ostrzegać stąd jego atrybutami są pazury, pokazane kły i wyciągnięty język, a także wzniesiony członek, ale to już detal. Lew w nowym znaku został tak dokładnie wyoblony, że stracił wszelkie atrybuty agresji i jeżeli czymkolwiek straszy to co najwyżej pokracznością. Bardziej przypomina dziecko ubrane w kostium lwa i próbujące nas nastraszyć. Jak wygląda taki kostium można zobaczyć tu. Nie obrażając gejów, przypomina mi też to, nieco, ich gest „a masz, a masz” w kabaretowym ujęciu. Miękko i nijako.

Sam kształt lwa, co widać także w porównaniach heraldycznych, jest moim zdaniem mocno nietrafiony i mało do lwa podobny. Anatomicznie wygląda to niezbornie. Powstał jakiś lwopodobny mutant. Dziwne że zrobił to uznany Landor, czyżby łatwość przeobrażenia znaku Citroena (ich autorstwa) zaowocowała powieleniem schematu w dużo bardziej wrażliwej materii?

Źródła:  karava, wikipedia, wikimedia, tc.umn

PS Nie tylko mnie się nie podoba ten lew, na Design Tagebuch, Brand New i Font też raczej nie są zachwyceni.


9 stycznia 2010
logo
Tagi:

komentarzy 9

Na dobry początek

2 stycznia 2009

czyli książka znaleziona pod choinką.

Nakładem Świata Książki ukazała się pierwsza w języku polskim książka traktującą o heraldyce w sposób kompleksowy, autorstwa znanego heraldyka Alfreda Znamierowskiego. Od prapoczątków po współczesność Autor omawia wszystkie najistotniejsze aspekty heraldyki, bogato przy tym je ilustrując – ponad półtora tysiąca ilustracji. Mamy więc, oprócz omówienia zasad budowy herbu i symboliki, także omówienia poszczególnych rodzajów herbów – od osobistych i rodowych, po miejskie, ziemskie, państwowe i wreszcie kościelne. Omówione są także, co istotne, funkcje i użycia herbów.

WIELKA KSIĘGA HERALDYKI, Alfred Znamierowski

WIELKA KSIĘGA HERALDYKI, Alfred Znamierowski
Ilość stron: 344 s., wprawa: twarda, wymiar: 230×290 mm, rok wydania: 2008

W klubie Świata Książki można ją kupić za 75.60 zł, w księgarniach od 80 do 89 złotych.

To trzeba mieć. Tym bardziej ze cena nie jest zabójcza, a zawartość przednia.

I na koniec, niestety, kto nic nie robi, nie robi też błędów, cytat komentarza (pod prezentacją książki) na stronie albumpolski.pl

komentowany artykuł:
ALFRED ZNAMIEROWSKI: „Wielka księga Heraldyki”
Błędy
~Heraldyk z Dolnego Śląska, 2008-12-16 22:15
Szkoda tylko, że wkradły się do niej błędy. Najbardziej kuriozalne są dwa – ze stron 160 i 245. Na tej pierwszej widnieje kilka kolorowych herbów podpisanych jako herby mieszczańskie na chrzcielnicy z Kościoła Pokoju w Świdnicy, tymczasem są to herby znanych śląskich rodzin szlacheckich: Nostitzów, Sommerfeldów, Bergerów, Zettritzów i Rothkirchów. Z kolei na tej drugiej stronie jeden z herbów miejskich (przejęty z herbarza miast śląskich Otto Huppa) opisano tak: „Święty Piotr w herbie Dzierżoniowa”. Tymczasem jest to herb Dusznik. Dzierżoniów ma w herbie od czasów średniowiecznych jeszcze św. Jerzego zabijającego smoka (jest patronem największego i najważniejszego w mieście kościoła). Pewnie autorowi pomyliły się niemieckie nazwy Reinerz (Duszniki) i Reichenbach (Dzierżoniów). Zalecam zatem ostrożność.

Wydrukowałem więc sobie erratę i nadal, z czystym sercem, polecam tę pozycję.


    • Translate to:

  • Nowe

  • Tematy

  • Tagi